środa, 29 stycznia 2014

Grupa MTW

<iframe width="640" height="360" src="//www.youtube.com/embed/5kIhZwAL6pI?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Wszystko o ogrodzie i domu: Nad Soliną

Wszystko o ogrodzie i domu: Nad Soliną: Zapora w Solinie i niewyjaśnione wypadki podczas jej budowy Autor: TomKru Wszystko zaczęło się od kury o kruczoczarnym zabarwieniu. Obie ...

piątek, 10 stycznia 2014

Spirulina

Spirulina okiem biologa i pasjonata

 Autor: SpirulinaPL

Spirulina to nazwa łacińska pewnej grupy organizmów. Do niedawna gatunki w obrębie tego rodzaju również miały nazwy dwuczłonowe rozpoczynające się od tego słowa, ale ostatnie badania dowiodły, że akurat w tym przypadku naukowcy się przeliczyli – w suplementach diety znajduje się Arthrospira, a nie Spirulina (aczkolwiek to dokładnie ten sam organizm).


Są to glony swobodnie unoszące się w toni wodnej, żyjące w nitkowatych koloniach zwijających się w dość charakterystyczny sposób. Gatunki te występują dość powszechnie w strefie tropikalnej. Ich optimum życiowe stanowią wody zakwaszone, a więc jeziora w misach wapiennych, co wzbogaca wodę w jony węglanowe i wodorowęglanowe. Obszary występowania dwóch najpospolitszych gatunków z rodzaju Spirulina, A. platensis (dawniej Spirulina platensis) i A. maxima, nie pokrywają się. Pierwszy gatunek żyje głównie w jeziorach afrykańskich, azjatyckich oraz południowoamerykańskich, natomiast A. maxima zasiedla jeziora Ameryki Środkowej. Trzeci gatunek, A. pacifica jest endemitem hawajskim (oznacza to, że nie występuje naturalnie nigdzie poza tym regionem).


Ponieważ Spirulina jest stosowana jako suplement diety od dawna (są dowody na to, że Majowie również nie gardzili daniami zawierającymi spore ilości tych glonów), cieszy się dużą popularnością, a ponieważ naturalne zbiorniki wodne są dość mocno zanieczyszczone i nie jest wskazana eksploatacja ich zasobów, Spirulina stosowana w dietetyce (oraz jako dodatek do pasz dla ryb) pochodzi głównie ze sztucznych monokultur. Buduje się specjalne stawy o wymuszonym wirnikami przepływie wody o różnym natężeniu, w których inokuluje (czyli sztucznie wprowadza) glony z rodzaju Spirulina. Największe tego typu plantacje znajdują się w Stanach Zjednoczonych, Tajlandii, Indiach, Birmie, Chinach i Pakistanie – krajach, które pokrywają łącznie ponad 95% światowego zapotrzebowania na dostawy tego cennego surowca. W Europie hodowlą Spirulina zajmują się przede wszystkim Grecy (tylko tam warunki klimatyczne sprzyjają uprawom).


Teraz pozostaje odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: po co hodować glony? Czy niczym innym nie można ich zastąpić? Teoretycznie można, chemia ma spore możliwości, ale Spirulina są doskonałym źródłem beta-karotenu, witamin, w tym również rozpuszczalnych w tłuszczach, a także magnezu (są to organizmy o najwyższym stężeniu chlorofilu na świecie, a każda cząsteczka chlorofilu w centrum ma atom magnezu) oraz białka. To jest najbardziej niezwykłe – rośliny i glony zielone są zwykle kompletnie niestrawne, natomiast Spirulina to w 70% przyswajalne białko. W organizmie ludzkim jednak glony te nie są trawione natychmiast, więc zdążą jeszcze zawsze wchłonąć i dezaktywować trochę toksyn i zbędnych produktów przemiany materii, więc jest to jednocześnie suplement i doskonały środek detoksykacyjny.


Trzy gatunki, o których była mowa w tym tekście, zwykle trafiają do mieszanek do produkcji suplementów razem. W przyrodzie jednak występuje jeszcze kilkadziesiąt innych gatunków glonów zaliczonych do tego samego rodzaju, niemniej jednak nie są one wykorzystywane, ponieważ ich właściwości – choć całkiem niezłe – nie są już tak imponujące, a niektóre z tych gatunków mają tak wąskie zakresy tolerancji, że praktycznie nie można ich hodować w sztucznych zbiornikach lub jest to całkowicie nieopłacalne.


Badania nad Spirulina wciąż trwają i co jakiś czas znajdowana jest kolejna, nieznana wcześniej substancja, która ma potencjalnie korzystny wpływ na ludzki organizm, dlatego zapowiada się na to, że może za jakiś czas, zamiast syntetycznych suplementów diety, zalecać się będzie tabletki ze Spirulina.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52d0285e-18b4-422e-9d5c-259a5bef4303
       

JAK POCIESZYĆ MĘŻCZYZNĘ?

Jak pocieszyć mężczyznę?

 Autor: Piotr Mart

Niniejszy artykuł pochodzi z książki ”Mężczyzna od A do Z”

Kobieta ma inna naturę jak mężczyzna – to już zapewne wiesz. Kobieta, gdy jest smutna, coś ją trapi, boli, musi się wygadać. Potrzebuje wtedy rozmowy. Rozmowa przynosi jej ukojenie i jeśli nawet nie rozwiązuje problemów to dzięki niej kobieta czuje się znacznie lepiej.

Mężczyzna, a tym bardziej wzrokowiec ma zupełnie inaczej. Mężczyzna, kiedy coś go trapi, zazwyczaj nie jest w stanie o tym opowiedzieć. Mężczyzna wzrokowiec, bowiem do wyrażania emocji używa tylko prawej półkuli mózgowej, przeto wyrażenie czegoś słowami przychodzi mu z dużym trudem.

Kobiety w większości przypadków tego nie rozumieją. Oczekują od mężczyzny wyjaśnień, zwierzeń i często irytują się, że mężczyzna nie robi tego, a właściwie, że nie jest w stanie.

W efekcie mężczyzna pozostaje sam ze swoimi problemami.

Kiedy mężczyzna jest przygnębiony to czy kobieta może mu pomóc, a jeśli tak to, w jaki sposób?

Wyobraź sobie, że mężczyzna wraca z pracy. Dzisiaj dowiedział się, że w jego pracy szykują się zwolnienia, a jego stanowisko w tej firmie jest zagrożone.

Kiedy zobaczysz jego przygnębienie to jak zareagujesz?

Spytasz się go, co się stało, dlaczego jest smutny i będziesz tak długo „wiercić mu dziurę w brzuchu”, aż ten ze złością odpowie ci byś dala mu spokój, bo ten jest tylko zmęczony?

Jeśli tak reagujesz to jest to błąd. Pamiętaj, że mężczyzna nie potrzebuje dzielenia się emocjami, bo i też tego nie potrafi. Mężczyzna wtedy potrzebuje czasu do namysłu. Musi to wtedy przeżyć na swój sposób, rzadko chce wtedy o tym opowiedzieć, a na pewno nie wtedy, kiedy jest przygnębiony. Jeśli zechce ci o tym opowiedzieć, to zrobi to sam, bez próśb z twojej strony.

Ty, co możesz wtedy zrobić to zwyczajnie BYĆ PRZY NIM. Jeśli zobaczysz, że jest przygnębiony, smutny to podejdź do niego i dotknij go. Pogłaskaj po policzku, po włosach, dotknij jego ręki, na znak wsparcia i jedności, ale nie zmuszaj go do tego, by dzielił się z tobą swoimi emocjami. Twoja obecność może dodać mu siły, uspokoić go, zmienić jego nastrój na pogodniejszy, jednak pod warunkiem, że będziesz milcząca.

Jeśli mimo twej obecności poprosi cię byś dala mu spokój, wtedy oddal się bez żalu i pretensji. Całkiem możliwe, że kiedy się z tym upora, to sam przyjdzie cię przytulić.

Kiedy pocieszasz go samą swoją obecnością (bez próśb o wyjaśnienia), całkiem możliwe, że po chwili on będzie szukał kontaktu fizycznego z tobą. Kochaj się z nim wtedy, jeśli masz na to ochotę. To poprawi jego nastrój.

Kiedy mężczyzna jest poirytowany.

Jak reagujesz, kiedy mężczyzna wraca z pracy będąc złym bądź czymś poirytowanym? Czy nie szukasz właśnie wtedy kontaktu fizycznego i mylisz jego przygnębienie ze złością?

Często kobiety mylą te dwa stany i zachowują się odwrotnie jak powinny. Kiedy mężczyzna jest zły, nie powinnaś wtedy pocieszać go szukając z nim kontaktu fizycznego. To jest duży błąd, ponieważ on zaczyna kojarzyć złość z twoją osobą.
Kiedy mężczyzna jest poirytowany spytaj się, co jest tego powodem. Wtedy najprawdopodobniej podzieli się Tobą swoimi złymi emocjami.
Złość budują obrazy w umyśle mężczyzny, z którymi mężczyzna się nie zgadza, czuje się oszukany, niesprawiedliwie potraktowany. Wtedy zazwyczaj chce o tym opowiedzieć. Przygnębienie natomiast powstaje z obrazów, na które jesteśmy bezsilni. Mężczyźnie wtedy trudno jest przyznać się do faktu, że jest słaby, że nie jest w stanie sobie z czymś poradzić, coś okiełznać.

To, czego nie powinnaś robić to szukać kontaktu fizycznego z nim, kiedy on jest zdenerwowany. Musisz nauczyć się prawidłowo rozpoznawać przygnębienie od złości i właściwie reagować.
Kiedy mężczyzna jest zirytowany, wtedy zechce ci o tym powiedzieć, co jest powodem jego irytacji.
Kiedy jest przygnębiony zazwyczaj będzie unikał rozmowy.


Pamiętaj, by nauczyć się rozróżniać złość od przygnębienia i odpowiednio reagować. Na złość dobra jest rozmowa bez kontaktu fizycznego, na przygnębienie sprawdza się kontakt fizyczny bez samej rozmowy o powodach tego przygnębienia.


Piotr Mart



„Mężczyzna od A do Z” – wszystko, czego potrzebujesz do pełni szczęścia


 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52d0246b-1d48-4132-bb65-24395bef4303
       

CYTRYNA

Znacie najcudowniejszy lek na ZGAGĘ ?

    Każdy chyba kiedyś doświadczył pieczenia powyżej żołądka po jakimś posiłku, to na pewno była ZGAGA , paskudna dolegliwość. Sięgamy wtedy po środki które nam oferują firmy farmaceutyczne i co ? na chwile pomaga  owszem , lecz mamy na przykład ochotę na jakieś kremowe ciasteczko, albo loda, czy jakąś zapiekankę i znowu powraca z większym nasileniem ta nasza cholerna ZGAGA !!!
    Wiem po sobie że tak jest. Do niedawna faszerowałem się różnymi tabletkami, chwilowo łagodzącymi tą dolegliwość jednak jak już wspomniałem NA KRÓTKĄ CHWILĘ. 
    JEST NA TO LEK !!!   CYTRYNA  !!!!
Każdego ranka przez okres 7 dni  przed posiłkiem wypij wyciśnięty  sok z cytryny, ulga gwarantowana na 100%. Kuracje można powtórzyć w każdej chwili, na pewno nie ma skutków ubocznych.
   Życzę dobrego samopoczucia bez ZGAGI !!!

M.Podsiadly

środa, 8 stycznia 2014

Bursztyn

Bursztyn – jak poznać oryginalny?

 Autor: Remigiusz

Jedną z metod, która jest proponowana w mediach wszelkiego rodzaju to podpalenie surowca. Owszem, bryłki bursztynu mają charakterystyczny zapach jednak taka metoda prowadzi jedynie do zniszczenia surowca, więc lepiej jej nie stosować.


Najprostszą metodą jest nalanie wody do pojemnika i rozpuszczenie w niej dużo soli. Następnie wkładamy do takiego roztworu bryłkę i jeżeli będzie pływać to znaczy że jest to oryginalny bursztyn. Ale metoda ta nie sprawdza się we wszystkich odmianach bursztynu. Szczególnie dwie są odporne na ten test. Pierwszy to tak zwany wiśniak, bursztyn w kolorze ciemnej wiśni który pływa tylko w bardzo mocnym roztworze soli. Drugi to żużel, bursztyn który ma duży udział żwiru i ziemi, taki bursztyn tonie nawet mocnym roztworze soli.


Ale jak sprawdzić bursztyn kiedy jest już obrobiony w postaci zawieszki na łańcuszek albo pierścionka. Tutaj biżuteria z bursztynu zanurzona w wodzie nie przyda się na wiele. Tutaj zanurzanie biżuterii w wodzie nie przyda się na wiele. Musimy polegać na zaufaniu do sprzedawcy.


Oczywiście istnieje możliwość wyrobienia certyfikatu oryginalności dla bursztynu, i jeżeli nie mamy zaufania do firmy a dokonujemy zakupu za znaczną kwotę warto zażądać takiego certyfikatu. Ale w takim przypadku musimy liczyć się z wydłużeniem czasu realizacji zamówienia i oczywiście z podniesieniem kosztu biżuterii. Jednak istnieje metoda bardzo prosta, która może pomóc w ocenie oryginalności bursztynu.


Jeżeli sprzedawca oferuje nam szeroki asortyment to należy zwrócić uwagę na różnorodność bryłek bursztynu. Jeżeli natrafimy na bursztyn który ma różnokolorowe wtrącenia, mleczne mgiełki, ogólnie nie jest jednorodny to możemy być pewni że mamy do czynienia z oryginalnym bursztynem.



Nie jest wcale tak łatwo odróżnić prawdziwy bursztyn od podróbek, których jest wiele. Bursztyn bałtycki to towar deficytowy, szczególnie jeżeli szukamy okazałej biżuterii. Duże bursztyny są rzadkie i drogie nic więc dziwnego, że są specjaliści, którzy je podrabiają.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52cda201-7bf8-4c9a-b3ec-45205bef4303
       

Masaż

Jak wykonać relaksacyjny masaż pleców?

 Autor: Piotr  P

Dlatego ludzie, którym na sobie zależy lubią robić właśnie takie prezenty jak masaż pleców, co oczywiście wymaga zaangażowania. Nie każdy też potrafi dobrze wykonać taki masaż. Co nie zmienia faktu, że kiedy się postara może się dowiedzieć jak taki masaż wykonać i przez praktykę się go nauczyć. Wystarczy, że sięgnie do takiego źródła internetowego, w którym znajdzie odpowiednie porady dotyczące kwestii organizowania i wykonywania samodzielnie masażu. Kiedy już człowiek się przekona, że masaż pleców wcale nie jest taki trudny do nauki zacznie z przyjemnością rozwijać w sztuce masowania.





Masowanie dzieli się na kilka etapów, z których nie powinien masujący żadnego pomijać tak by faktycznie planowany relaks został uskuteczniony.


Pierwszą fazą każdego masażu jest głaskanie, wzdłuż i w poprzek osi ciała. W zależności od tego, jaki jest cel masażu czy pobudzenie czy raczej zrelaksowanie, głaskanie powinno być odpowiednio albo silniejsze albo bardzo delikatne, (ale niełaskoczące).


Samo masowanie pleców wykonywać najlepiej na zasadzie kolistych ruchów dłońmi, mała kółka w każdym masowanym punkcie przynajmniej 3 razy. Podczas nich stosuje się stopniowany nacisk, czyli od najdelikatniejszego do najsilniejszego.


Wykonując masaż pleców warto też pamiętać o samym kierunku masowania, czyli, gdzie się zaczyna a gdzie kończy. Najlepiej zaczynać masowanie w dole pleców i przesuwać się konsekwentnie w górę aż do linii barków.


Technik masowania jest całkiem sporo, oczywiście osoba, która wykonuje masaż amatorsko nie musi się ich wszystkich dokładnie uczyć. Wystarczy, że korzystając ze strony, na której znajdują się porady dotyczące masowania zapamięta kilka podstaw.


Przede wszystkim powinien każdy, kto się zabiera za masowanie zapamiętać, że używać należy więcej niż tylko palców. Jeżeli masuje się angażując tylko palce masujący może szybko poczuć ból mięśni dłoni. Dlatego masując powinno się używać całych dłoni, kiedy stosuje się różne techniki jak ugniatanie czy też rolowanie


Masując nie powinien się nikt bać, że zrobi masowanej osobie krzywdę, że uszkodzi mięśnie czy w jakiś inny sposób przyczyni się do pojawienia problemu. Jeżeli tylko masaż pleców jest wykonywany prawidłowo i z namysłem nie ma przyczyny, dla której miały by pojawić się efekty uboczne.


Chyba jedną z najbardziej znanych technik masażu jest oklepywanie, czyli szybkie energiczne uderzanie otwartymi dłońmi w powierzchnię pleców. Jednakże nie jest to zalecane na koniec masażu. Tu wszystkie porady brzmią podobnie, że masaż pleców kończy się relaksującym głaskaniem. Nie ma sensu pobudzać ciała, które zostało właśnie „uśpione” przez dobrze wykonany masaż.


Masażu można się „nauczyć” czytając szereg informacji ale nic nie zastąpi praktycznego sprawdzenia posiadanej wiedzy.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52cd9ffa-33e8-430c-b2e0-44165bef4303